Czy jest coś, co łączy i starego, i młodego, i chłopaka, i dziewczynę, każdego bez wyjątku? A owszem! To… pluszak! Nie ma chyba osoby, która nie przyzna, że miała lub nawet jeszcze ma, ulubioną maskotkę przywołującą wspomnienie beztroskiego dzieciństwa.
Plusz, pluszak, pluszowy – ilekroć i w jakiejkolwiek sposób wymawiamy to słowo, zawsze kojarzy się z przyjemnością, „czymś milutkim, mięciutkim” np.: kocykiem, którym otulali nas rodzice do snu, ale – chyba najbardziej – uchem misia, do którego schylaliśmy się, by powierzyć mu największe tajemnice czy jego pękatym brzuszkiem, na którym kładliśmy zmęczone głowy. To właśnie on – miękki, puchaty, z łatką, wypchany trocinami , wełną, watą, silikonowymi kulkami- stał się symbolem najlepszego przyjaciela z dzieciństwa.
W 2002 r, w setną rocznicę powstania zabawki, dzień 25 listopada ustanowiony został Światowym Dniem Pluszowego Misia.
Warto z tej okazji, przytoczyć jego historię.
Jedna z nich głosi, że pierwsza firma produkująca pluszowe zwierzaki powstała w niemieckiej miejscowości Giengen an der Brenz. Założona została przez Richarda Steiff, który w 1880 roku postanowił ulepszyć konstrukcję zabawek szytych przez swoją niepełnosprawną ciotkę – Margarete Steiff. Pluszaki, wystawione na targach w Lipsku w 1903 roku, zainteresowały Amerykanów, do których wyeksportowano 3000 egzemplarzy. Krok ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Zdobyły ogromną popularność i zaczęły być produkowane na szeroką skalę przez inne firmy.
Inne źródła z kolei podają, że historia pluszowego misia wiąże się z prezydentem Stanów Zjednoczonych – Teodorem Roosveltem. W 1902 roku wybrał się on na polowanie, podczas którego postrzelono małego niedźwiadka. Prezydent nakazał uwolnić misia, a anegdota ta ukazała się ,w formie komiksu, w amerykańskim „The Washinton Post”. Pewien sklepikarz z Brooklynu, imigrant z Rosji, zainspirowany obejrzaną historią postanowił stworzyć nową zabawkę dla dzieci – małego, niedźwiadka – którego, za specjalnym pozwoleniem prezydenta, nazwał Teddy Bear.
I tak pluszowy miś, niezastąpiony pocieszyciel każdego dziecka, święci niezmiennie tryumfy po dziś dzień. Stał się bohaterem wielu bajek dla dzieci – znamy Kubusia Puchatka, Colargola czy naszego cudownego Misia Uszatka, a i filmy dla dorosłych wykorzystują z powodzeniem jego wizerunek jak choćby zwariowany miś w filmie „Ted” .
Ten niepozorny pluszak zawojował cały świat.
I trudno się temu dziwić – w końcu „Czy to jutro, czy to dziś, wszystkim jest potrzebny Miś” (Halina Bechlerowa)