Zaszczytną funkcję starostów dożynkowych pełnić będą w tym roku reprezentanci gminy Pierzchnica oraz gminy Chmielnik. Starościną dożynek będzie Karolina Kogut z Gumienic, a starostą Rafał Gawlik ze Śladkowa Małego. To oni w najważniejszym momencie obchodów święta plonów przekażą symboliczny bochen chleba wypieczonego z tegorocznych zbiorów staroście kieleckiemu Michałowi Godowskiemu oraz wójtowi Pierzchnicy Stanisławowi Strąkowi.
Starościna wraz z mężem prowadzi gospodarstwo rolne w Gumienicach w gminie Pierzchnica. Warto podkreślić, iż państwo Kogutowie to znana i szanowana rodzina, z bogatymi tradycjami rolniczymi. Od wielu lat specjalizują się w hodowli krów mlecznych – obecnie posiadają 43 sztuki, z czego 24 to krowy mleczne, reszta to cielęta, jałówki i trzy byki opasowe. Rocznie oddają 150 tys. litrów mleka. Mleko trafia głównie do mleczarni w Pierzchnicy.
Gospodarstwo przejęli po rodzicach 13 lat temu. Zdecydowanie było ono mniej nowoczesne niż obecnie. – Najpierw sukcesywnie dokupowaliśmy sprzęt i ziemię. W ubiegłym roku wybudowaliśmy dużą oborę – przyznaje starościna.
Gospodarstwo rolne państwa Kogutów ma obecnie 44 ha powierzchni (na 4 ha uprawiana jest kukurydza, na 14 ha – zboża, pozostałe grunty stanowią użytki zielone i pastwiska). – Wstaję o godzinie 5 i idę do krów, które dokładnie o 5.30 muszą dostać jedzenie i w tym czasie odbywa się udój. Te czynność powtarzamy także po południu, między 16 a 18. Nasze zwierzęta karmimy tym, co produkujemy, bez żadnych mączek, wszystko ekologiczne, z kukurydzy, traw, siana czy zbóż.
Pani Karolina ukończyła zootechnikę, ale z zamiłowania zajmuje się dekorowaniem wnętrz. I wykonuje to z ogromnym zaangażowaniem. W wolnym czasie lubi uprawiać ogród. – Sadziłam każde drzewko i kwiatek na swoim podwórku – mówi. Jest niezwykle stanowcza i dobrze zorganizowana. W domu rządzi silną ręką. – Przy trzech synach, dyscyplina musi być.
Jak przyznaje, zdarzają się chwile zwątpienia. – Oboje z mężem ciężko pracujemy. Nie jest kolorowo. Wszystko robimy małymi krokami i jakoś nam się udaje. Praca na roli jest dla nas sposobem na życie, na utrzymanie rodziny. Ale nie tylko. Jest pasją, której poświęcamy większość swojego życia.
Razem wychowują trzech synów. Mieszkają w malowniczej miejscowości Gumienice. – Ludzie marzą o wakacjach w takim miejscu. Pytają, kiedy wyjadę na wakacje, odpoczynek. Odpowiadam, że wakacje mam tutaj, w Gumienicach. Tu jest cisza, spokój. Jest tu wyjątkowo pięknie.
Jak przyznaje, gospodarstwo pochłania cały wolny czas. Wiadomość o tym, że została starościną dożynek, była dla niej miłym zaskoczeniem. – To dla mnie ogromne wyróżnienie. Nie każdy może zostać starostą dożynek powiatowych.
Starosta dożynek – Rafał Gawlik
Zamieszkały w Śladkowie Małym w gminie Chmielnik Rafał Gawlik – starosta dożynek – od ponad 15 lat prowadzi wraz z żoną odziedziczone po rodzicach olbrzymie gospodarstwo rolne o pow. ponad 110 ha, które specjalizuje się w hodowli ryb, ze szczególnym wskazaniem hodowli karpia na świąteczny stół. 30 hektarów zajmują aż 23 stawy. Gospodarstwo wyposażone jest w nowoczesny sprzęt. – Mamy inne odmiany ryb, jak sandacz, szczupak, jesiotr, amur, tołpyga czy lin.
– Przejęliśmy gospodarstwo po rodzicach żony i powoli je rozwijaliśmy – mówi pan Rafał. – Mój dzień przepełniony jest ciężką pracą. Karpie sami karmimy. Tym, co zasiejemy i wyprodukujemy.
Praca przy produkcji karpi trwa cały rok. – Zaczynamy w maju od wylęgu, później jest narybek, potem tzw. kroczek, czyli podchowany karp, a na końcu karp, który osiąga średnio od 1,5 kg do 2 kg. – Praca 24 na dobę, co drugi dzień karmienie ryb, codziennie praca na roli.
Rocznie produkują 10 ton karpi, z czego 6 jest sprzedawanych. Reszta trafia na własne potrzeby produkcyjne. Doskonale orientują się, ile ryb jest w każdym stawie. – Prowadzę księgi stawowe – mówi.
Prywatnie z zamiłowania jest myśliwym. Ma jednego synka. Państwo Gawlikowie prowadzą też gospodarstwo agroturystyczne – udostępniają urokliwy teren z ogrodem i stawami na różnorodne imprezy. Posiadają dom z 20 pokojami. – Przyjeżdżają do nas wędkarze. Łowią ryby. W jednym stawie mam karpie, które mają 14 lat.
– Czym jest dla mnie to wyróżnienie? Nagrodą za moją ciężką pracę i za pracę całej rodziny. Ktoś dostrzegł nasze zamiłowanie do ziemi, która za ciężki trud pracy rolnika, za troskę, jaką ją otacza, odwdzięcza się urodzajnym plonem.
– Będziemy godnie reprezentować wszystkich rolników i cały powiat. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy – mówią zgodnie.