Grupa Alpinistów Amatorów składająca się z 8-iu mieszkańców Gminy Morawica miała wymagający sezon 2019/20.
Inaugurującym był tym razem wyjazd na dziewiczy albański szczyt Maja Cokistes około 2370m.n.p.m. Po kilkudniowej walce z nieustającym deszczem i kruchą skałą zmuszeni byli do wycofania się bez osiągnięcia wierzchołka. Wkrótce po powrocie ruszyły przygotowania do głównego wyjazdu sezonu, ekspedycji na położony w Rosji najwyższy szczyt Europy Elbrus 5642m.n.p.m. To już skomplikowany wyjazd wymagający wielu przygotowań od logistycznych czyli skompletowanie sprzętu, prowiantu, planu podróży, przez formalne czyli otrzymanie zaproszeń, uzyskanie wiz, pozwolenie na wwóz auta do Obwodu Kaliningradzkiego, uzyskanie meldunku itd. aż po najważniejsze: kondycyjne i techniczne. Te ostatnie składające się z poprawy kondycji, techniki wspinania czy technik linowych niezbędnych przy poruszaniu się po lodowcu polegały na wielu treningach wspinaczkowych na sztucznych ścianach, w skałach czy w rejonach do drytoolingu.
W końcu czerwca wyjechali do Rosji aby 2 lipca 2019 roku o 13:40 stanąć na szczycie. Jednak mimo, że wrócili szczęśliwi to w trakcie wyprawy mieli trudne chwile: walka z wiatrem podczas nieudanego ataku szczytowego, dnie i noce spędzone w namiotach w oczekiwaniu na poprawę pogody czy informacja o śmierci niedawno poznanego wspinacza na zawsze zostaną dla nich ważnymi doświadczeniami.
Po doświadczeniach zimy na dużej wysokości zorganizowali wyjazd wspinaczkowy na pustynię w Izraelu, gdzie do woli mogli się delektować upalnym słońcem i zdartymi do krwi rękoma. Po powrocie do polskiej „zimy” kolejne treningi czyli panel pod dachem i drytool w skałach. W dobrej formie wyruszyli na ostatnią w sezonie wyprawę, której celem było zimowe wejście na najwyższy szczyt Rumunii Moldoveanu 2544m.n.p.m. Po raz kolejny pogoda na Półwyspie Bałkańskim okazała się mocną przeszkodą.
W przeddzień ich wyjazdu w rumuńskiej części Karpat spadła rekordowa ilość śniegu. Ten niespodziewany obrót wydarzeń sprawił, że nawet po wytrwałej wspinaczce w śniegu po pas i przy bardzo silnym wietrze nie udało im się osiągnąć szczytu. Na swojej drodze napotkali odcinek trasy z dużym zagrożeniem lawinowym, który nie miał alternatywnego obejścia. Pomimo dobrej dyspozycji i zapasu czasu podjęli trudną ale jednogłośną decyzję o rezygnacji z dalszej wspinaczki.
W głowach już mają nowe plany: w samej Europie jest jeszcze tak dużo do zrobienia! a przecież na Europie świat się nie kończy!
Podsumowanie sezonu 2019/2020