3.5 C
Kielce
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
Strona głównaKulturaDrochowianie w sztuce ˝Obrzęd Wigilii˝

Drochowianie w sztuce ˝Obrzęd Wigilii˝

Zobacz

Tegoroczna Wigilia dla artystów w Morawicy miała szczególną oprawę. Centralnym wydarzeniem artystycznym było przedstawienie pod tytułem „Obrzęd Wigilii”, wystawione przez zespół Drochowianie, autorstwa i w reżyserii Bożeny Śnioch.

Na wstępie dyrektor Samorządowego Centrum Kultury Teresa Badowska powitała gości, następnie głos zabrał burmistrz Miasta i Gminy Morawica Marian Buras, dalej ks. dziekan Jan Ciszek odczytał fragment Ewangelii o Narodzeniu Syna Bożego. Na życzenie gospodarza Ziemi Morawickiej wszyscy spletli dłonie w uścisku i chórem odśpiewali kolędę: „Wśród nocnej ciszy”, po czym popłynęły wzajemne świąteczne serdeczności. Centralnym wydarzeniem artystycznym było przedstawieniepod tytułem „Obrzęd Wigilii”, wystawione przez zespół Drochowianie, autorstwa i w reżyserii Bożeny Śnioch.

Scenografia przedstawiała obraz wiejskiej chaty – pośrodku stół, na ścianie obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, z prawej strony izby kumin, czyli kuchenka do gotowania, której konstrukcje wykonała Irena Porębska.

Aby oddać autentyzm wydarzeń z przeszłości, by widz mógł poczuć klimat minionych lat, przeżyć Wigilię pradziadów, należało zgromadzić mnóstwo rekwizytów. Według twórczyni dzieła Bożeny Śnioch niełatwo było odnaleźć dawne sprzęty i ozdoby, ale pomogło ogromne zaangażowanie całego zespołu. Irena Kosmala wykonała tradycyjny pająk z wycinanek, zawieszony na suficie. Aneta Polewczak wycięła składanki z kolorowego papieru, zdobiące okna. Białe bielone wapnem ściany udekorowano w makatki i kilimy. Na podłodze leżały chodniki z kolorowych gałganków. Zadbano o najdrobniejsze detale. W izbie znalazły się drewniane stołki i ławy, maselnica, niecki, makutra, gliniane naczynia. Rodzina spożywała pokarmy drewnianymi łyżkami. Najtrudniej było zdobyć dzieżę. Stół najpierw nakryto roboczym obrusem, a na wieczerzę już lnianym, haftowanym. Imponująca scenografia budziła podziw wśród widzów.

Bożena Śnioch przygotowała wspaniałe widowisko z udziałem wielu osób w różnym wieku. Przed oczami widowni ukazuje się liczna wielopokoleniowa rodzina chłopska, od której emanuje wzajemna miłość, szacunek dla rodziców, czuje się, jakim autorytetem cieszą osoby starsze. Aktorzy występują w barwnych ludowych strojach. Należy nadmienić, iż w trosce o autentyzm, najpierw ubrani są w stroje robocze, dopiero na wieczerzę wkładają ubiory odświętne, aby uroczyście celebrować wigilijny wieczór.

Wartka akcja począwszy od wczesnego ranka poprzez wykonanie czynności gospodarskich, przygotowanie wieczerzy, dekorację choinki, odwiedziny gości, uroczystą wigilijną kolację, śpiew kolęd, pośród których Karolinka Kumor i Maja Skowerska urocze odtwórczynie najmłodszych dziewczynek wzruszająco wykonały kolędę:„Jezus malusieńki”, zaś Alfreda Nowak swym mocnym, pięknym głosem utwór: „Ach ubogi żłobie”, prowadzi do finałowej sceny, gdy wszyscy chóralnie śpiewają kolędę: „Bóg się rodzi”. Na pochwałę zasługuje postać Biedaka, rola znakomicie zagrana przez Witolda Nieznalskiego, odzianego w zgrzebne worki, który na wieczerzę wędruje przez widownię.

Zebrani, śledząc wydarzenia, z sentymentem przypominają sobie lub poznają wielkie dziedzictwo zwyczajów wigilijnych. Tak w ten jedyny dzień w roku panuje przekonanie, że jaka wigilia – taki cały rok, do czasu wieczerzy obowiązuje post ścisły, czyli spożywanie tylko chleba z wodą, jedynie dzieci i osoby wiekowe mogły jeść kaszę. Do wody na obmycie wrzucano parę grosików, aby przez cały rok nie brakowało pieniędzy. Dziewczęta nasłuchiwały, z której strony zaszczeka pies, z tej przybędzie kawaler. W roli córek wystąpiły Danuta Gaweł, Stanisława Maciejewska, Renata Nieznalska i Bożena Śnioch. Wigilijne menu to kapusta z grochem, „śledzie w moce obtocone i na oleju konopnym upiecone”, makowe strucle, barszcz z grzybami, pierogi, kluski z makiem.

Matka, którą doskonale zagrała Anna Skucińska, informuje, iż u państwa we dworze podaje się dwanaście dań, tyle ile jest miesięcy i apostołów, a w chłopskiej chacie siedem, albo ile kto może. Pozdrawiano się słowami, „Niech będzie pochwalony”, a biednych gości obdarowywano chlebem, kaszą, jajkami i słoniną. Choinkę mężczyźni przynosili z lasu, dekorowano ją ozdobami wykonanymi przez rodzinę. Gospodarz, w tej roli Ryszard Kumor, w kącie ustawiał snopek słomy, tak zwany sceponek, który w Nowy Rok wynoszono na pole, aby zapewnić sobie urodzaj. Z wieczerzą czekano do pierwszej gwiazdki. Opłatek przynosił organista, nagradzano go mendlem jajek. Wigilię rozpoczynał ojciec, który łamiąc opłatek życzył zdrowia, szczęścia, aby się darzyło w oborze i w komorze, a dzieciska chowały się na chwałę Pana Boga. Przygodnego Gościa zapraszano do wigilijnego stołu. W późnych godzinach pojawiali się krewni, przy śpiewie kolęd oczekiwano na wspólne wyjście na pasterkę. Bydlęta karmiono różowym opłatkiem jako przypomnienie, „ze bidny Jezus narodził się miedzy krowy i osły”.

Ideę widowiska zawiera wiersz napisany przez Bożenę Śpioch, który poetka jako córka Franusia wygłasza podczas wieczerzy:

Wigilia to dzisiaj, czas wielkiego święta.

Radują się wszyscy ludzie i zwierzęta.

 

Ludzie do wieczerzy siadają pospołu.

Gospodarz opłatek szykuje dla wołu

 

Pachnie bochen chleba i z grochem kapusta.

Tylko u biedaka komora jest pusta.

 

Ale w każdym domu wolne miejsce czeka.

I bogatsi przyjmą biednego człowieka.

 

Podziela się wszystkim, co na stole mają.

Opłatek, życzenia w podarunku dają.

 

Dziś ustają spory i waśnie wszelakie.

Kolędy się śpiewa i je kluski z makiem.

 

Stare to zwyczaje, trzeba je pamiętać,

Żeby piękne były w każdym domu święta.

Szczególny walor przedstawienia to stylizacja gwarowa, występujący przemawiają gwarą świętokrzyską. Autorka przywołuje dawne słownictwo: gębusia, ździebełko, dzioucha, godka, powała, uwolać sie, wilijo. Ze zjawisk fonetycznych dostrzega się, np. mazurzenie, np. cekać słysoł, jesce, cóz oraz ścieśnienie samogłosek w wyrazach jojko, dzisioj, kunie.

Sztuka obrazuje nie tylko wigilijne zwyczaje, ale dawną wieś z podziałem ról i obowiązków w rodzinie – czas wczesnego wstawania, aby dokonać obrządków w stajni i oborze, przywołuje prawdziwy zimowy grudzień – matka napomina synów, by się mocno odziali, bo mróz okrutny. W inscenizacji poznajemy także teksty piosenek ludowych, które nucą dziewczęta, wśród nich: „Matulu, matulu, jom curecka wasa, kupcie mi korale do samego pasa”.

Sława sztuki „Obrzęd Wigilii” zaczęła się od premiery, która miała miejsce podczas tegorocznego Bożonarodzeniowego kiermaszu,który odbył się 15 grudnia. Jak wielkie dzieło stworzyli Drochowianie, pod przewodnictwem Bożeny Śnioch, świadczą reportaże telewizyjne, emitowane w TV Kielce, w ogólnopolskim programie Agrobiznes, wywiady z twórcami spektaklu, który ocala od zapomnienia obraz dawnej wiejskiej chaty, życie chłopskiej rodziny, przeżywanie przez nich Wigilii, głęboką wiarę w Syna Bożego, bogactwo obrzędów.

Okazuje się, iż Drochowianie to nie tylko zespół śpiewaczy, zespół artystów sztuki cukierniczej, kulinarnej, mistrzów wijących wieńce dożynkowe, ale również zespół teatralny, kreujący świetne role aktorskie.

Marianna Parlicka- Słowik

fot. Andrzej Radomski

Galeria

Aktualności

Ponad 3 promile za kierownicą!

Nawet trzy lata za kratkami spędzić może 52-latek z gminy Łączna. Mężczyzna kierował mercedesem mając w organizmie ponad...

Polecamy