60 lat temu powiedzieli sobie „tak” i trwają w tym przyrzeczeniu do dziś. Marianna i Józef Kostrzewa z Rykoszyna świętowali Diamentowe Gody, a z tej okazji odwiedziła ich burmistrz gminy Piekoszów Teresa Jakubowska, składając serdeczne życzenia i gratulując pięknego jubileuszu. Były piękne życzenia, pełne wzruszeń rozmowy, tort, toasty i gromkie „Sto lat”.
Marianna i Józef Kostrzewa z Rykoszyna obchodzili niezwykły jubileusz. 60-lecie pożycia małżeńskiego. Parę odwiedziła burmistrz miasta i gminy Piekoszów Teresa Jakubowska, która wraz ze swoim małżonkiem i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piekoszowie, Moniką Tomasik, złożyła jubilatom serdeczne życzenia, wręczyła pamiątkowy dyplom i upominki. Gratulowała jubilatom, że wytrwali tak długie lata w miłości, wierności, wzajemnym szacunku i życzliwości wobec siebie. – Gorąco gratuluję i życzę kolejnych lat wspólnego pożycia małżeńskiego, w zdrowiu szczęściu i radości. Dziękuję Wam za to, co zrobiliście dla siebie nawzajem, dla swoich rodzin, ale również dla naszej gminy. Jesteście Państwo wspaniałym przykładem dla młodszych pokoleń – mówiła burmistrz Teresa Jakubowska, składając jubilatom życzenia. Jak podkreśliła, taki jubileusz to coś więcej niż rocznica. – To dowód na to, że miłość może być trwała, jeśli oparta jest na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Państwo Kostrzewa pokazują, że wspólne życie to nieustanna troska o drugiego człowieka i gotowość do wspólnego rozwiązywania problemów. Ich historia budzi podziw i wzruszenie — podkreśliła burmistrz Teresa Jakubowska.
Państwo Kostrzewa zawarli związek małżeński 19 kwietnia 1964 roku. On miał wtedy 23 lata, ona niespełna 19. Przez lata wspólnego życia stworzyli rodzinę pełną ciepła i miłości. Doczekali się czworga dzieci (jedno z nich zmarło), dziesięciorga wnucząt (niestety jedno nie żyje), a dziś z niecierpliwością wyczekują prawnuków.
Zapytani o tajemnicę długiego, zgodnego małżeństwa odpowiadają z uśmiechem, że nie ma jednej recepty. — Trzeba się dogadywać i wspólnie rozwiązywać problemy, a nie tworzyć nowe i rezygnować z siebie — mówi pani Marianna. – Myślę, że to przeznaczenie, że jesteśmy razem tyle lat – dodaje pan Józef.
Podczas spotkania nie zabrakło wzruszeń, wspólnego obiadu, pięknego tortu i głośno odśpiewanego „Sto lat”. W uroczystości uczestniczyły dzieci jubilatów, które z dumą towarzyszyły rodzicom w tym szczególnym dniu.
Historia Marianny i Józefa Kostrzewów to przypomnienie, że prawdziwe szczęście nie zawsze kryje się w wielkich gestach. Czasem tkwi w codziennym uśmiechu, wspólnym milczeniu i w zgodzie mimo różnic. Miłość, która przetrwała sześć dekad, uczy, że najpiękniejsze relacje to te, które buduje się cierpliwie, z sercem i zaangażowaniem.