Burmistrz Gminy i Miasta Chęciny zaprasza na wydarzenie „Krok po zdrowie”, podczas którego będzie prowadzona zbiórka krwi dla Anny i Sylwii.
W dniu 1 maja 2019r. na Rynku w Chęcinach będzie miało miejsce wydarzenie charytatywne pn. „Krok po zdrowie – zbiórka krwi dla Anny i Sylwii” połączone z corocznym Biegiem uliczkami Chęcin organizowane przez Burmistrza Gminy i Miasta Chęciny oraz Centrum Kultury i Sportu.
Celem wydarzenia jest zbiórka jak największej ilości krwi dla dwóch osób mieszkających w gminie Chęciny, dotkniętych ciężką chorobą – Anny i Sylwii, które wymagają intensywnego leczenia i potrzebują naszej pomocy.
Podczas wydarzenia od godz. 11.00 odbędą się biegi podzielone na kategorie wiekowe. Start pierwszego biegu najmłodszych dzieci zaplanowany jest na godz. 11.00. Ok godz. 12.30 odbędzie się bieg główny kobiet i mężczyzn na dystansie 5 km.
Na godz. 12.05 zaplanowano start „Rajdu z kijkami Nordic Walking”po okolicach Chęcin. Na Rynku także odbędzie się taneczny FlashMobz udziałem publiczności. O godz. 14.00 rozpocznie się dwugodzinny Maraton Zumby.
Autokar do poboru krwi ustawiony będzie na Rynku Górnym w godz. 11.00 – 16.00.
Serdecznie zapraszamy do udziału w wydarzeniu. W tym dniu każdy może wybrać aktywność dla siebie, lub po prostu być z nami i pomóc oddając krew.
Anna Sornat – W lipcu skończę 30 lat. W listopadzie 2017r. Dowiedziałam się o ciężkiej chorobie jaką jest aplazja szpiku. Jestem po dwóch nieudanych przeszczepach szpiku, na ciągłych toczeniach płytek i krwi oraz na hektolitrach kroplówek. Wierzę jednak, że ten koszmar w końcu się skończy, a ja będę mogła jak normalny człowiek iść do kawiarni na kawę. Dziękuję wszystkim za dar życia jakim jest krew.
Sylwia Marzec – Witajcie
Potrzebuje Waszej pomocy.
Choruję na bardzo rzadką chorobę. Leczenie jej wymaga regularnego przetaczania świeżo mrożonego osocza krwi.
W tym momencie nie jestem sama (noszę pod sercem drugie serce) i muszę być częściej przetaczania.
Możesz mi pomóc oddając krew ma moje konto mówić moje dane w krwiodawstwie.
Sylwia Marzec, Świętokrzyskie Centrum Onkologii
Klinika Hematologii i Transplantacji Szpiku,
Dział Hematologii i Nowotworów Krwi.
Jeśli możesz udostępnij.
Dziękuję za każdą pomoc.
Diagnoza padła po… 16 latach Kobieta choruje na bardzo rzadką chorobę – wrodzoną zakrzepową plamicę małopłytkową. W całej Polsce występuje jedynie około 13-14 jej przypadków. – Przez 16 lat czekałam na właściwą diagnozę i byłam leczona inaczej niż powinnam być – opowiada Pani Sylwia. – Miałam cztery lata, gdy moi rodzice zauważyli, że zrobiłam się żółta. Zabrali mnie na oddział zakaźny, bo podejrzewano po prostu żółtaczkę. Tam jednak okazało się, że to nie to i odesłano mnie na onkohematologię z podejrzeniem białaczki. To również się nie potwierdziło. Szukano dalej i postawiono mi diagnozę niedokrwistości hemolitycznej i na to właśnie byłam leczona przez 16 lat. Dopiero w 2009 roku na Oddziale Hematologii dla dorosłych zaczęto drążyć temat i zdiagnozowano u mnie wrodzoną zakrzepową plamicę małopłytkową. Wysłano mnie do Warszawy i w tamtejszym szpitalu potwierdzono domysły naszych lekarzy – mówi kobieta, która niestety w międzyczasie przeszła udar mózgu. Podstępna choroba Aby przetrwać Pani Sylwia do tej pory musiała mieć co cztery tygodnie przetaczane osocze krwi. Do tej pory, ponieważ obecnie jest w ciąży i choroba stała się bardziej agresywna. – To bardzo podstępna choroba, bo nie wiadomo kiedy płytki zaczną spadać. W moim organizmie jest mutacja genu, która odpowiada za enzym ADAMTS-13. U zdrowego człowieka jego aktywność wynosi od 40 do 130 procent. U mnie tuż przed przetaczaniem osocza spada do mniej niż 1 procenta. Po zabiegu znów wzrasta, ale proces cały czas się powtarza – wyjaśnia Pani Sylwia. Co ważne, kobieta musi uważać na wszelkie infekcje, które są dla niej szczególnie groźne. – Niedawno była taka sytuacja, że większość domowników chorowała. Troszkę się zaraziłam, dostałam kataru i płytki zaczęły lecieć na łeb na szyję. Musiałam dostać osocze wcześniej niż było to w planach. Płytki, które spadają poniżej 100 tysięcy mogą zagrażać zdrowiu a nawet życiu i prowadzić do kolejnego udaru lub zatrzymania akcji serca – podkreśla. Wystarczy oddać krew Sylwia Marzec jest obecnie w szóstym miesiącu ciąży i musi poddawać się przetaczaniu osocza częściej niż dotychczas, czyli co dwa-trzy tygodnie. Teraz walczy nie tylko o swoje życie, ale także swojego nienarodzonego dziecka. To my możemy jej w tym pomóc. – Bardzo proszę o oddawanie krwi. Grupa jest nieistotna i liczy się każda kropla tego niepowtarzalnego lekarstwa. Ja co dwa tygodnie potrzebuję 12 worków osocza. To bardzo dużo, a być może wraz z rozwojem ciąży będę potrzebowała go jeszcze więcej. Regionalne Centrum Krwiodawstwa może mieć coraz większy problem z uzupełnianiem zapasów, dlatego chodzi tu nie tylko o mnie, ale także innych, którzy potrzebują krwi – mówi Pani Sylwia. -Moja córeczka Liliana urodziła się w 30 tygodniu ciąży. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem i za kilka miesięcy nasza rodzinka się powiększy – uśmiecha się nasza rozmówczyni.