SŁOWO WSTĘPNE OD AUTORA
Jeszcze rok temu planowałem spektakl sięgający do „Ballad i romansów” Mickiewicza w nieco innej formule i wymowie. Lutowa, militarna agresja rosyjska na Ukrainę zmieniła mój zamysł, gdyż wysunęła ponownie na plan pierwszy te elementy narodowej mentalności rosyjskiej, które od wieków stanowią niezrozumiałą i krytykowaną przez zachodnią cywilizację doktrynę relacji Rosji z sąsiadami.
Adam Mickiewicz w swojej twórczości podejmował wątki relacji Polaków i Rosjan wskazując na głęboką wspólnotę duchową miedzy narodami, ale i despotyczny sposób postępowania władz rosyjskich wobec sąsiadów jak i własnych obywateli. Mimo upływu lat wydaje się, że zarówno Rosja sowiecka jak i dzisiejsze państwo rosyjskie pielęgnuje ten rodzaj brutalnej, imperialnej postawy nie tylko wobec innych narodów, ale także wobec własnych obywateli. Sposób poniżania przeciwników, stosowanie wyrafinowanego kłamstwa, pogarda dla człowieka i jego cielesności widoczna jest także dziś w agresji wojennej ale również głęboko zakorzeniona jest w kulturze rosyjskiej. Z naszej perspektywy duch rosyjski z jednej strony jest np. witalny, emocjonalny, braterski, hojny, a z drugiej zgnębiony, oschły, bezwzględny i podły. Analizując tego powody napotkać można wiele czynników. Być może średniowieczny etos rycerski czy oświeceniowe idee Zachodu nie miały możliwości osadzić się w rosyjskiej społeczności. Wiele wieków zachodnia cywilizacja stara się poszerzać pole zrozumienia i wolności drogą demokratycznej czy obywatelskiej relacji rządu i obywateli. Niestety, rosyjska myśl państwowa i obywatelska nie buduje atrakcyjnej cywilizacyjnie kultury porozumienia poprzez partnerstwo.
Dzisiejszy spektakl łączy w sobie różne formy ekspresji scenicznej takiej jak: taniec, muzyka, śpiew, teatr dramatyczny i w symboliczny sposób dotyka nakreślonego powyżej tematu. Być może skłania do namysłu, iż bez należnego obruszenia wolnością narodu rosyjskiego i jego wewnętrznej obywatelskiej refleksji trudno będzie tworzyć nowy, braterski ład w naszej części świata. Miejmy nadzieję, że sztuka może choć trochę stwarzać pole do porozumienia.
Grzegorz Pańtak