Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia: Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie.
Ostatnie dni podsuwają wiele tematów zasługujących na to by poświęcić im osobny felieton. Zamach terrorystyczny na naszą kolej, zmiany w fotelu Marszałka Sejmu, niemiecka licytacja polskich pamiątek po ofiarach Holokaustu. Te ważne skądinąd tematy pewnie przez większość naszego społeczeństwa są śledzone z należytą uwagą. Poruszę więc temat, który ma szansę przemknąć niezauważony a zasługuje na przypomnienie, tym bardziej, że Senat niedawno jednogłośnie przyjął Uchwałę w 60. rocznicę „Orędzia pojednania” biskupów polskich do biskupów niemieckich, w którym padły znamienne słowa: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. To akt wyjątkowy dla dziedzictwa europejskiego i światowego.
Jest 18 listopada 1965 roku, zaledwie dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej, ale w warunkach zimnej wojny. Trwają obrady Soboru Watykańskiego II (1962–1965). Zebranych tam 34 polskich biskupów, w tym m.in. prymas Stefan Wyszyński i abp Karol Wojtyła, podpisują historyczny list do biskupów niemieckich. Inicjatorem listu i jego autorem był abp Bolesław Kominek, przyszły arcybiskup metropolita wrocławski. Orędzie zawierało przypomnienie tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce, w tym historię stosunków polsko-niemieckich. Poczesne miejsce znalazły kwestie najbardziej bolesne, związane z cierpieniem i krzywdami doznanymi przez obywateli polskich w czasie ostatniej wojny. Były też dłonie wyciągnięte do pojednania, bo jakże inaczej obchodzić bez przebaczenia nasze Milenium, które miało nastąpić już w 1966 roku. Nie wszystkim to się spodobało. Pomijam dyplomatyczny i „do bólu” poprawny ton odpowiedzi niemieckich hierarchów, ale dla mnie najistotniejsza jest postawa ówczesnych władz w PRL, a szczególnie towarzysza Wiesława Gomułki.
On i jego komunistyczne zaplecze postanowili zdyskredytować prymasa, twórcę Wielkiej Nowenny. Bali się jej jak diabeł święconej wody, nazywali „ofensywą wojującego klerykalizmu” — i mieli rację, bo to było Maryjne koło ratunkowe dla ratowania i umocnienia Ducha Polskiego, Chrześcijańskiego Narodu. Rozpętali oszczerczą kampanię, by ośmieszać biskupów: że kolaboranci, że zdrajcy Ojczyzny, że nie mają prawa do organizacji obchodów Milenium. Sami, w panice, powołali do życia specjalną Komisję Partyjno-Rządową ds. Uroczystości Tysiąclecia.
W tych i wcześniejszych latach katolikom w Polsce nie było łatwo. Piłowanie kwitło w najlepsze. Internowania i więzienia dla biskupów i kapłanów — jak choćby dla naszego biskupa Czesława Kaczmarka — likwidacja religii w szkołach i krzyży w miejscach publicznych, cofanie pozwoleń na budowę kościołów czy wprowadzony przez Jaruzelskiego pobór kleryków do armii, żeby im Boga z głowy wybić. Jeden z aparatczyków komunistycznych uknuł wtedy słynne określenie, że toczy się walka o to, kto ma sprawować rząd dusz. W czasie obchodów Milenium Chrztu Polski dochodziło niejednokrotnie do zamieszek, były nasze procesje i wasze pochody. Rozwieszano plakaty: „Nie przebaczymy”, na których patrioci potajemnie — jak za okupacji — dopisywali „…Katynia”. Gomułka dwoił się i troił, żeby jego obchody były lepsze i bardziej okazałe od tych kościelnych. Naród w zdecydowanej większości nie dał się zwieść, choć w niejednym umyśle i duszy udawało się komunistom zasiać zwątpienie i bunt przeciw Episkopatowi.
Dla mnie postawa Biskupów i ich list sprzed 60 lat, choć wstępnie nie akceptowany przez niemieckich hierarchów, to po latach, gdy już dojrzeli do wielkości tego przesłania pojednania, przyczynił się do tego, że również oni w 1978 roku opowiedzieli się za wyborem Kardynała Karola Wojtyły na Papieża – pierwszego z Rodu Polaków.
Senator Krzysztof Słoń
Biuro Senatorskie Kielce Al. IX Wieków Kielc 2a tel. 41 34 33 925



