3.5 C
Kielce
niedziela, 9 listopada, 2025
Strona głównaAktualnościZdaniem senatora Krzysztofa Słonia: Co z tą Niepodległością?

Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia: Co z tą Niepodległością?

Zobacz

Za kilka dni będziemy obchodzić 107. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów i nieistnienia naszej Ojczyzny na mapie Europy.

LISTOPAD 1918.

Wielka Wojna dobiegła końca. Polakom z różnych zaborów wreszcie jest dane zakończyć bratobójcze walki i przelewanie krwi w interesie zachodu czy wschodu. Od lat w umysłach patriotów wizjonerów kiełkowała myśl, że właśnie teraz trzeba zawalczyć o niepodległość. Nie roztrwonili szansy. I stanęli, każdy na swoim froncie: duchowym, legionowym, dyplomatycznym, artystycznym, społecznym. I podjęli trud wyrwania Ojczyzny z niebytu.Różne charaktery, różne pojmowanie świata, ale jeden cel. Niepodległa!

LISTOPAD 2025.

Wciąż niezasypane okopy między nami. Podzieleni, gdzie się tylko da, nawet w świętowaniu niepodległości. Nie musimy trzymać się za ręce, ale w rękach trzymajmy te same, polskie flagi i idźmy w tym samym kierunku. Nasunęła mi się również inna refleksja. 123 lata liczymy od trzeciego rozbioru Polski z 1795 roku. Ale cofnijmy się do pierwszego, chyba trochę zapomnianego, tragicznego w skutkach rozbioru z 1772 roku. Druga połowa XVIII wieku. Mamy króla Augusta Poniatowskiego. Rosja pod wodzą Katarzyny II zaczyna coraz śmielej rozdawać karty w Europie i nas skutecznie rozgrywać. Prusy niszczą nam finanse państwa. Patriotyczna Konfederacja Barska wykrwawia się w nierównej walce. A jeszcze z grubsza 100 lat wcześniej byliśmy potęgą. Część historyków jest przekonana, że nasze terytorium wynosiło wtedy aż 990 tys. km.kw. Ludnościowo też mogliśmy się porównywać z największymi w ówczesnej Europie. Co istotne, w 1611 roku, wzięty do niewoli przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego car Wasyl IV Szujski na Zamku Królewskim ukorzył się przed królem Polski Zygmuntem III Wazą. A później, w 1683 była Wiktoria Wiedeńska króla Jana III Sobieskiego. I co? I widać, że taką potęgę też można było roztrwonić. W głowach się wtedy, w drugiej połowie XVIII wieku elicie narodu poprzewracało, kłótnie, własne interesy, wysługiwanie się obcym mocarstwom, słaba armia, eliminowanie przeciwników politycznych. Skąd my to znamy? Przyszli i zabrali nam co uważali za swoje: Rosja, Austria i Prusy. Nastał czas terroru, wynaradawiania i zesłań. Na nasze szczęście w każdym pokoleniu rodzą się Polacy dla których Ojczyzna to po Bogu coś najważniejszego w życiu. Bez względu na konsekwencje, nawet gdy trzeba poświęcić za to życie. Musimy się na nich mocniej zapatrzeć byśmy nie roztrwonili Polski. Zacznijmy wreszcie wszyscy o Polsce myśleć po polsku.

Aktualności

Polecamy