3.5 C
Kielce
piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualności„MAski PAmięci emocji”

„MAski PAmięci emocji”

Zobacz

Dla prowadzących pieczę zastępczą, pedagogów oraz asystentów i pracowników socjalnych z powiatu kieleckiego odbędzie się 13 lutego konferencja „MAski PAmięci emocji”, którą organizuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Kielcach. Od kilku w kieleckim starostwie można obejrzeć wystawę prac grupy młodych fotografików z Radzynia Podlaskiego pod kierunkiem Janusza Wlizło. 

Konferencja będzie jednocześnie kampanią społeczną o dziecku. Tematyką swoją dotyka emocji i relacji międzypokoleniowych. Pod tą samą nazwą zaprezentowana zostanie wystawa prac grupy młodych fotografików z Radzynia Podlaskiego, która znajduje się na poziomie ), przy głównym wejściu do Starostwa Powiatowego. 

Projekt składa się z 15 prac wydrukowanych w formacie 100×70 cm i 15 innych równolegle prezentowanych w bliźniaczej wystawie w Internecie, jako ogólnopolska kampania społeczna „Zbliżenie”.

Pomysłodawcą tego projektu jest Pan Janusz Wlizło. Fotografuje od 36 lat. Jego zdjęcia wykorzystywane są i prezentowane na wystawach na całym świecie. Nagradzany i wyróżniany w wielu ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach fotograficznych. Pasjonat grafik amator, regionalista, laureat plebiscytów, wolontariusz wielu organizacji i projektów charytatywnych. Organizator licznych wystaw, warsztatów i plenerów.

Konferencja odbędzie się w Centrum Geoedukacji w Kielcach. 

Skąd się wziął pomysł na temat Konferencji ?
Zdecydowanie o emocjach powinniśmy rozmawiać i mówić, że nam się zachowanie dziecka, czy drugiej osoby nie podoba, denerwuje. Kwestia w jaki sposób to mówimy, czy o drugiej osobie, czy o jej zachowaniu. Z jaką częstotliwością – co też ma swoje znaczenie, bo jeśli będziemy mówić dziecku, „jestem zły na ciebie za …” codziennie, albo co kilka godzin, zakotwiczy się w nim nasza zła ocena jego samego.

Lepiej rozmawiać o zachowaniu i mówić, o tym co złego było w zachowaniu, konkretnym wydarzeniu, a jednocześnie nie zapominać tak samo traktować tych dobrych wydarzeń, tych dobrych zachowań, które też powinny wzbudzać w nas te pozytywne emocje – radość, uśmiech, dumę z tego, że dziecko robi coś sprawniej niż wczoraj, dokładniej niż tydzień temu, solidniej …. że jest wesołe, że potrafi fajnie zażartować, że chce spędzać czas na wspólnej zabawie z nami, że jest aktywne, że lubi wychodzić na świeże powietrze, że dzielnie się zachowało w sytuacji trudnej, u stomatologa, u lekarza, że samodzielnie odrobiło lekcje, że potrafi spakować plecak, pamięta o pościeleniu łóżka, super jeździ na rowerze, świetnie pływa, potrafi mówić w obcym języku, interesuje się historią labo matematyką, czyta książki, uwielbia kwiaty, lubi troszczyć się nimi w ogródku lub w doniczkach, lubi grać w piłę, ma przyjaciół, potrafi zrobić zakupy, umie oszczędzać pieniądze, troszczy się o rodzeństwo, gra w gry planszowe, lubi rysować, malować, szuka różnych metod wyrazu swoich artystycznych uzdolnień, zajmuje się jakimś zwierzątkiem domowym, ma marzenia, czy nauczyło się wiązać sznurówki, …

To co nam się wydaje naturalne, dla dziecka w na każdym etapie rozwoju jest nowością, którą przyswaja, ale potrzebuje na to czasu – przypominają sobie o tym osoby, które przechodzą ciężką chorobę, np.: udar i muszą się na nowo uczyć chodzić, jeść, czesać – od najprostszych czynności, po te złożone …

Żeby krytyka nie narobiła w nas bałaganu emocjonalnego musimy mieć bardzo silne poczucie własnej wartości. Dziecko jeszcze go nie ma, dopiero go buduje – właśnie przede wszystkim na podstawie naszej oceny tysięcy sytuacji codziennych i niecodziennych z jego udziałem.

Jeśli nie pomożemy mu go zbudować – utwierdzić w przekonaniu, że popełniane błędy da się naprawić, bo każdy je czasami popełnia, ale tak na prawdę ma mnóstwo umiejętności i wartości, które zdecydowanie przewyższają ilość potknięć, to krytyka będzie konstruktywna, a więc rozwojowa, jeśli mówimy tylko w złości o tym co złego dziecko robi – nasze słowa i krytyka będzie brana bardzo do siebie (nie to moje zachowanie, ale ja jestem zły) i będzie stopniowo się nawarstwiała działając wyłącznie destrukcyjnie na poczucie własnej wartości.

Wielu dorosłych nie ma też tego poczucia własnej wartości umiejętności, potencjału – ma to często genezę w dzieciństwie, w okresie szkolnym, gdy ocena nauczyciela skupiała się na „zakreślaniu na czerwono” błędów, a rzadziej eksponowaniu dobrych stron ucznia (każdy je ma – tylko trzeba do nich dotrzeć).

Bardzo często popełniamy błąd mówiąc o tym, że powinniśmy budować nasze dobre relacje z dzieckiem. Gdy przypomnimy sobie słowa Janusza Korczaka, że dziecko jest po prostu człowiekiem, któremu codziennie pomagamy nauczyć się zaradnie żyć, nasunie się analogia do tego, że nasze relacje z każdym powinny opierać się na tych samych zasadach – wyróżnianie dzieci w nich jest hipokryzją, bo dzieci nie tylko słuchają, ale i patrzą – przede wszystkim naśladując nasze zachowania i relacje z dorosłymi. Oczywiście inne formy są rozmowy z dzieckiem inne z dorosłym, inne środki wyrazu, ale emocje i relacje powinny być budowane na tych samych zasadach – szczerych i spontanicznych pozytywnych wzmocnień.

Nasz bagaż doświadczeń może nam mówić, że „Życie nie jest tylko kolorowe” i mówienie tylko o tych pozytywach jest nierealne. Właśnie wręcz przeciwnie. Bo właśnie życie jest piękne i kolorowe – czasami szare, bure, czarne… ale to zbyt często „na czerwono” podkreślamy i wyolbrzymiamy

– częściej jednak życie jest żółte, zielone, czy czerwone … ale także i pomarańczowe, błękitne, malachidowe, burgundowe, łososiowe, bursztynowe, musztardowe, kremowe, morelowe, łososiowe, rude, brunatne, kobaltowe, szafirowe, fiołkowe, morskie, miętowe, oliwkowe, pistacjowe, seledynowe, lawendowe, lazurowe … i setki innych …

– są tysiące odcieni życia i nie wymieniam ich po to by się pochwalić ich znajomością (oczywiście posiłkowałem się internetem) ale żeby pokazać, że często zaburzamy tą proporcję i szaro-bury oraz czarny dominuje w naszych relacjach … i naszym życiu, a nawet nie wiemy o istnieniu jego innych kolorów…

Jest taka bardzo stara prawda, że jeśli nasz umysł jest zajęty dobrymi myślami, na te złe nie ma już miejsca, a i nasze ciało nie choruje.

Warto więc umieć „wybuchać” tak samo mocno radością jak i złością 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 Mózg (także dziecka) zapamiętuje emocjami. Jakich spontanicznych „wybuchów” więcej zapamięta, takie będą go budowały

Nie zawsze masz siłę, by się spontanicznie uśmiechnąć? Ale nabierasz jej, gdy się do Ciebie inni spontanicznie uśmiechają? Odnoszą się pogodnie do Ciebie?

Galeria

Aktualności

Zimowa aura, kierowco zachowaj ostrożność!

Trudne warunki atmosferyczne to jedna z wielu przyczyn, przez które bardzo często dochodzi do zdarzeń drogowych. Dostosowanie prędkości, zachowanie...

Polecamy