Będziesz pan wisiał!
Początkowo chciałem się z Państwem podzielić przemyśleniami i informacjami o aktualnej sytuacji w naszym kraju, relacjami Polski z UE, rezolucjami i wyrokami różnych instytucji, ale uznałem że nie mogę przejść obojętnie obok tego, co, mam nadzieję, zbulwersowało zdecydowaną większość Polaków.
Dla osób, które nie śledzą polskiego krajobrazu politycznego spieszę z informacją, że tytuł felietonu nie jest przypadkowy i nie został zaczerpnięty z jakiejś powieści czy filmu fabularnego o średniowiecznych rzezimieszkach. To samo życie, a konkretnie życie parlamentarne. Otóż jeden pan poseł, wybraniec narodu, znany z często wypowiadanego, pięknego i serdecznego staropolskiego pozdrowienia „Szczęść Boże”, wykrzyczał podczas debaty sejmowej groźbę karalną – jak w tytule – w stronę ministra polskiego rządu, odpowiedzialnego za zdrowie Polaków.
Czy można to tłumaczyć temperaturą sporu politycznego, troską o rodaków? Moim zdaniem – absolutnie nie! Została przekroczona kolejna granica, Rubikon podgrzewania emocji i zimnej kalkulacji politycznej. To właściwie samosąd i lincz w świetle kamer, a wszyscy ci, którzy temu przyklasnęli albo pomyśleli „dobrze mu powiedział”, przykładają do tej haniebnej groźby swoją rękę.
Za bardzo spowszedniała nam niestety mowa nienawiści, hejt, złorzeczenie wyzwiska, poniżanie i poniewieranie. Siejemy w ten sposób wiatr, ale zbierzemy nie burzę, a wręcz cyklon.
Takie słowa słyszymy z ust elity narodu, a prawo jest uchwalane w atmosferze karczemnej awantury. Nie potrzebujemy znanych ze swoich krwawych wyczynów w krajach Zachodniej Europy, terrorystów i zamachowców. Sami się pozabijamy, jak tak dalej pójdzie. Fanatyczni zwolennicy niebieskich, czerwonych, zielonych albo żółtych zaczną wymierzać, ich zdaniem, słuszną sprawiedliwość. Opamiętajmy się wreszcie! Dyskutujmy na argumenty, jasno wypowiadajmy swoje zdanie, upominajmy, zawiadamiajmy odpowiednie instytucje, gdy podejrzewamy, że ktoś popełnił przestępstwo, ale nie niszczmy człowieka, nie poniewierajmy nim. Nie wznośmy na piedestały krzykaczy i hejterów, bo na to nie zasługują. Nie podbijajmy ich popularności. I ten pan poseł na to nie zasługuje i ci, co niedawno porównywali naszych pograniczników i żołnierzy do SS-manów, psów i śmieci, a wcześniej pluli w twarz policjantom na służbie. Do tego jeszcze dochodzi publikowanie wizerunków, danych osobowych i adresów funkcjonariuszy służb mundurowych. Czy ktoś tego kiedyś w szale i amoku nie wykorzysta? Kolejny pobity ksiądz, sprofanowany krzyż? Za dużo tego! Stop!
Senator RP, Krzysztof Słoń