Ma 73 lata i około 350 prac rzeźbiarskich na swoim koncie. Tworzy je nieprzerwanie od 27 lat, a przy okazji przekazuje młodemu pokoleniu, że trzeba się dzielić swoim talentem.
Krzysztof Jan Wesołowski mieszka w Zagnańsku i tam do dzisiaj tworzy. Z jego pracowni wychodzą rzeźby klasyczne, płaskorzeźby, rzeźby witrażowe, przestrzenne i użytkowe. Jako dziecko często obserwował ojca przy obróbce kamienia piaskowego w kopalni na Górze Grodowej w Tumlinie. Jego tata jest autorem m.in. pomnika partyzantów w Samsonowie. Samodzielnego rzeźbienia Krzysztof Jan Wesołowski spróbował jednak dopiero w latach 90. minionego stulecia w sanatorium w Cieplicach.
– Pod wpływem przebywającego tam rzeźbiarza wziąłem do ręki dłuto i kawałek drewna lipowego, z którego powstała rzeźba „świątka”. To był początek mojej pasji. Wyrzeźbiłem następnie postacie sołtysa i sołtysowej. Do dziś są one ozdobą mojego mieszkania – mówi artysta.
Od tamtej pory niemal nie wypuszcza dłuta z ręki. Przerwy w rzeźbieniu ma wtedy, gdy surowiec trzeba po prostu przygotować, w tym wysuszyć.
– W mojej pracowni najczęściej powstają twarze, postacie i obiekty historyczne. Jest też tematyka sakralna. Lubię rzeźbić również zwierzęta, w tym ptaki brodzące – wylicza.
Prace Krzysztofa Jana Wesołowskiego prezentowane były już na blisko 50 wystawach, m.in. w Kielcach, Bielinach, Tokarni i Europarlamencie w Brukseli. Zdaniem artysty polska tradycja rękodzielnicza ma się dobrze, mimo to stale powinniśmy ją pielęgnować: – Odbyłem wiele spotkań z dziećmi i młodzieżą w szkołach, połączonych z prezentacją moich rzeźb. Prowadziłem warsztaty dla najmłodszych pod hasłem: „Żyć to działać, rozsiewać po świecie talent, energię i uczucia”. Właśnie takie przesłanie powinniśmy przekazywać kolejnym pokoleniom.
Krzysztof Jan Wesołowski jest członkiem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Kielcach oraz członkiem Towarzystwa Ziemi Samsonowskiej.