Jubileusz, setki wyjazdów, tysiące wspomnień i ta sama idea: „Razem Łatwiej”
Trzy dekady temu narodziło się w Świętokrzyskiem dzieło, które połączyło setki osób z niepełnosprawnościami, ich rodziny i wolontariuszy. Stowarzyszenie „Niepełnosprawni Plus”, założone w sierpniu 1995 roku z inicjatywy Krzysztofa Słonia, dziś senatora RP, obchodzi 30-lecie działalności. Tegoroczny turnus „Razem Łatwiej” w Sarbinowie nad Bałtykiem, w którym uczestniczyło ponad 80 osób, był kolejnym rozdziałem tej historii i zapowiedzią jubileuszowej pielgrzymki do Łagiewnik i Wadowic.
Jubileusz w roku wspólnoty
Tegoroczny sezon wyjazdów zwieńczył dwutygodniowy turnus „Razem Łatwiej” w Sarbinowie. Uczestnicy – osoby z niepełnosprawnościami wraz z opiekunami – wrócili z nadmorskiego wypoczynku bogatsi o nowe znajomości, siłę i wiarę, że „razem” naprawdę znaczy łatwiej. – Po każdym takim czasie zostają wspomnienia i nadzieja na kolejne spotkanie – mówi senator Krzysztof Słoń. – To niezwykła wspólnota, to wzajemna pomoc, życzliwość, uśmiech, a przy tym realna rehabilitacja i odpoczynek. Z okazji 30-lecia działalności planowana jest wspólna pielgrzymka do Łagiewnik i Wadowic. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, właśnie tak chcemy podziękować za wszystkie lata tej drogi – zapowiada senator Krzysztof Słoń.
Skąd to się wzięło? Od wczasorekolekcji do stowarzyszenia
Korzenie dzisiejszych turnusów sięgają 1980 roku. Wtedy Sługa Boży ks. Wojciech Piwowarczyk, który sam, mając wtedy blisko 80lat, zainicjował w diecezji duszpasterstwo osób chorych i z niepełnosprawnościami oraz wczasorekolekcje. Od początku współtworzył je, zmarły w 2013 roku, ks. Bogusław Bodziony – najpierw jako kleryk, później jako kapłan i duszpasterz akademicki w Kielcach. – To on „zaraził” nas, ówczesnych studentów WSP i Politechniki Świętokrzyskiej, ideą służby osobom z niepełnosprawnością – wspomina senator Krzysztof Słoń. Ogromnego wsparcia udzielał wtedy także biskup Mieczysław Jaworski. W realiach, w których integracja dopiero raczkowała, grupie przyszło „przecierać szlaki”.
„Totalna partyzantka”. Sułoszowa i Pińczów, lata dziewięćdziesiąte
Pierwsze wyjazdy odbywały się w warunkach, które dziś można nazwać spartańskimi. Na plebanii w Sułoszowej brakowało podjazdów, a łazienki i prysznice były wspólne, na podwórzu. W Pińczowie uczestnicy mieszkali w domkach kempingowych nad zalewem. Msze święte celebrowano w plenerze, posiłki przygotowywano własnymi siłami w świetlicy na polu namiotowym. – To była totalna partyzantka, ale radość uczestników rekompensowała wszystko – mówi senator Krzysztof Słoń.
Gdy ks. Bogusław Bodziony w 1991 roku zorganizował ostatni turnus i wyjechał do pracy na Sycylii, zapadła decyzja o kontynuacji dzieła. W 1992 roku, przy wsparciu kieleckiego MOPS-u i Caritasu oraz z błogosławieństwem bpa Mieczysława Jaworskiego, zorganizowano pierwszy „nowy” turnus. Trzy lata później – w sierpniu 1995 roku – powstało Świętokrzyskie Stowarzyszenie „Niepełnosprawni Plus”, którego nazwa i trójkątne logo od razu zyskały sympatię środowiska. W 1997 roku działalność rozszerzono o prężne koło w Starachowicach. Do 1999 roku wczasorekolekcje odbywały się głównie w Pińczowie.
Nowe wymogi, nowe kierunki. Od Gubałówki po Bałtyk
Od 2000 roku turnusy trzeba było organizować w ośrodkach przystosowanych dla osób z niepełnosprawnościami. Grupa pojechała m.in. do Zakopanego – do ośrodka na stoku Gubałówki. Choć górska topografia utrudnia poruszanie się z wózkiem, zachwyt nad Dolinami Tatr i powrót nad Morskie Oko wynagrodziły wysiłek.
Z czasem wyjazdy przeniosły się przede wszystkim nad morze. Uczestnicy dobrze znają Sarbinowo, Międzywodzie, Niechorze, Mielno, Dziwnów, Gdańsk-Sobieszewo czy Mrzeżyno. Każdemu turnusowi towarzyszyły dodatkowe wydarzenia: festiwal w Sopocie, finał „Lata z Radiem” w Gdyni, FAMA w Świnoujściu, zlot żaglowców w Szczecinie, wizyty w Międzyzdrojach oraz zwiedzanie zabytków Kołobrzegu, Gdańska i Westerplatte. Były też rejsy na Hel.
Program, który wzmacnia. Rekolekcje, rehabilitacja i zwykła radość bycia razem
Stałym elementem pozostaje wymiar duchowy. Na każdy turnus jedzie kapłan-wolontariusz. Uczestnicy biorą udział w codziennej Mszy świętej, odmawiają Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwy na rozpoczęcie oraz zakończenie dnia. Równolegle odbywa się rehabilitacja, są spacery, plażowanie, zakupy, spotkania w kawiarni i wieczory integracyjne. Popularnością cieszą się karaoke, potańcówki, ogniska i grille z gitarą, a także wspólne podziwianie zachodów słońca. – Dla wielu naszych „wózkowiczów” niemożliwe stawało się możliwe – podkreśla senator Krzysztof Słoń. – Zdobywaliśmy góry, spływaliśmy Dunajcem, zwiedzaliśmy sanktuaria – Częstochowę i Niepokalanów – oraz miasta takie jak Kraków i Łańcut. Do dziś zastanawiam się, jak udawało się to wszystko spiąć logistycznie.
Siła wolontariuszy i ciągłość pokoleń
Wyjazdy były i są możliwe dzięki wolontariuszom. To oni zapewniają opiekę, wsparcie i zwykłą ludzką obecność. – Dobrzy, serdeczni i bezinteresowni opiekunowie to podstawa udanego turnusu. Jeśli znajdzie się taka grupa i starczy zdrowia, to czemu nie? – mówi senator Krzysztof Słoń. Wokół turnusów urosły przyjaźnie, a nawet małżeństwa. Zdarza się, że dziś w rolę opiekunów wchodzą dzieci dawnych wolontariuszy. – To najpiękniejszy dowód, że dzieło trwa i rozwija się w kolejnych pokoleniach – dodaje.
Kim są uczestnicy? Różne historie, wspólna nadzieja
W wyjazdach biorą udział zarówno osoby samotne i żyjące skromnie, jak i bardzo aktywne, które mimo niepełnosprawności mają rodziny, pracują i realizują pasje. Nie każdy może jeździć co roku, ale każdy czeka na kolejne spotkanie. Sama nazwa turnusów – „Razem Łatwiej” – oddaje ich sens: razem łatwiej pokonywać bariery architektoniczne, ograniczenia i własne obawy.
„Dobre dzieło życia” – motywacja, która nie mija
Historia Stowarzyszenia „Niepełnosprawni Plus” splata się z biografią jego pomysłodawcy. Senator Krzysztof Słoń zaczynał jako student Politechniki Świętokrzyskiej, później pracował jako kierownik w domu pomocy społecznej, następnie był dyrektorem PFRON, a od lat pełni mandat senatora RP. – Ludzie tego potrzebują. Gdyby nikt nie zorganizował takiego wyjazdu, wiele osób zostałoby w domach. Warto mieć w życiu dobre dzieło, z którym człowiek jest kojarzony, ono daje energię i sens – mówi. – Nie muszę zwiedzać całego świata. Wystarczy, że pomogę komuś doświadczyć piękna i ludzkiej życzliwości.
Rola założyciela dziś
Choć formalnie stowarzyszenie działa jako niezależna organizacja pozarządowa, a senator nie pełni w nim funkcji prezesa, pozostaje jego założycielem, inicjatorem i dobrym duchem wyjazdów. – Jeśli starczy sił i będzie grupa gotowych do drogi wolontariuszy, będziemy jechać dalej – zapewnia senator Krzysztof Słoń.
Plany na przyszłość
W planach, obok corocznych turnusów, jest jubileuszowa pielgrzymka do Łagiewnik i Wadowic. Taki sposób świętowania trzydziestolecia najlepiej domyka dotychczasową opowieść: wdzięcznością i prośbą o kolejny etap, w którym „Razem Łatwiej” nadal będzie znaczyło więcej niż hasło. – To nie tylko wypoczynek. To wspólnota, w której każdy ma swoje miejsce – podsumowuje senator Krzysztof Słoń. – I pytanie, które wraca po każdym wyjeździe: co z przyszłym rokiem? Odpowiadam: jeśli jest zdrowie i chęci – jedziemy.
Krzysztof Słoń
Senator RP
Biuro Senatorskie
25-516 Kielce, al. IX Wieków Kielc 2a
tel. 604 720 394