Wywiad z Panem Kazimierzem Łebek – prezesem Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Kieleckiej i wiceprezesem Zarządu Głównego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów. Pan Kazimierz był wieloletnim sołtysem Ostrowa. Pełnienie tej roli pozwoliło mu zdobyć cenne doświadczenie, które wykorzystuje będąc także radnym Rady Miejskiej w Chęcinach i prezesem OSP Ostrów.
– Na początek chciałabym, żeby opowiedział Pan o sobie. Gdzie się Pan urodził, gdzie wzrastał, gdzie chodził do szkół ? Jak wyglądało Pana dzieciństwo?
– Urodziłem się w Jędrzejowie, ale wychowywałem się w miejscowości Żerniki. Pierwsze cztery klasy szkoły podstawowej ukończyłem w Brzegach. Później wraz z moimi rodzicami przeprowadziliśmy się do Siedlec (gmina Chęciny). Tam został wybudowany dom i powstało gospodarstwo rolne. Z racji tego, że miałem trzy siostry i brata, to w naszym domu zawsze było wesoło, gwarno i ciekawie. W Siedlcach dalej kontynuowałem naukę w szkole podstawowej. Następnie ukończyłem szkołę zawodową w Kielcach i moja edukacja na tym się zakończyła. Później podejmowałem jeszcze próby kontynuacji nauki, jednak z przyczyn głównie rodzinnych nie było to możliwe.
Kazimierz Łebek, jako nastolatek
Przez następne dwa lata odbywałem służbę wojskową w Toruniu.
Kazimierz Łebek w wojskowym mundurze 1973 r.
Po powrocie z wojska dość szybko poznałem swoją obecną żonę, Halinę. Wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy w domu rodzinnym mojej żony, w Ostrowie, następnie pojawiły się dzieci. Moja żona zawsze mnie wspiera i pomaga mi w pełnieniu funkcji społecznych. Jestem jej wdzięczny za wyrozumiałość i tolerowanie moich częstych nieobecności w domu. Mamy czwórkę cudownych dzieci i dziewięcioro kochanych wnucząt.
– Czy ten czas spędzony w wojsku rozbudził w Panu chęć dalszej służby i wstąpienia w szeregi Ochotniczej Straży Pożarnej?
– Pewnie tak. Zresztą chyba każdy młody chłopak marzy o byciu strażakiem i to mi się udało (uśmiech). Czas spędzony w wojsku ukształtował mój charakter, zmienił postrzeganie otaczającego mnie świata i sprawił, że dojrzałem. Wojsko jest bardzo specyficznym miejscem, gdzie człowiek zdobywa doświadczenie i cenne umiejętności. Ja je wykorzystywałem w dalszym życiu i wiele z nich mi z pewnością pomaga w pracy strażaka. Działalność w straży pożarnej to pewnego rodzaju misja, ale i niegasnąca chęć pomocy drugiej osobie. Ostrów położony jest nad rzeką Czarną Nidą i niestety zdarzały się u nas powodzie i nieraz trzeba było zmierzyć się z żywiołem. Wówczas nie ma znaczenia pora dnia, czy obowiązki, tylko rzuca się wszystko, po to, by pomóc, by ratować czyjeś życie, zdrowie, czy dobytek.
– Co było dalej?
– Pracowałem zawodowo w firmie w ZPW Trzuskawica i jednocześnie od 1988 roku zaczęła się moja praca społeczna, jako sołtysa i radnego sołectwa Ostrów. To był bardzo ciekawy okres dla mnie, jako młodego człowieka. Samorządność wówczas traktowałem, jako ogromne wyzwanie i wielką lekcję. Musiałem zdobyć dużą wiedzę i zapoznać się z wieloma przepisami, co nie było dla mnie takie proste. Moja ambicja i determinacja pozwoliły mi temu sprostać, by móc jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki na rzecz mieszkańców Ostrowa i całej gminy Chęciny. Dziękuję bardzo mieszkańcom Ostrowa za mandat zaufania oraz za wszelkie wsparcie i zrozumienie.Dziękuję również za współpracę z samorządem Gminy i Miasta Chęciny, OSP w Ostrowie, KGW „Ostrowianki”, Zarządem Wspólnoty Wiejskiej oraz z każdą Radą Sołecką. Dziękuję Paniom z CKiS pracującym w świetlicy wiejskiej. Przez trzy kadencje byłem również członkiem zarządu Gminy Chęciny. Dawniej radni, spośród swojego grona, wybierali pięciu, którzy zostawali członkami zarządu przy burmistrzach.
– Czym zajmuje się sołtys? Co należy do jego obowiązków?
– Najczęściej ludziom sołtys kojarzy się z funkcją inkaso, związaną z podatkami, czy obecnie również np. z opłatami za śmieci. Ale jest to tylko jedno z wielu zadań. Do kompetencji sołtysa należą m.in.: reprezentowanie sołectwa na zewnątrz, zwoływanie zebrań wiejskich, realizowanie uchwał Rady Gminy dotyczących sołectwa i uczestniczenie w sesjach Rady Gminy, a także w pracach jej organów. Dodatkowo to pewnego rodzaju ciągłe prowadzenie sposobu inwestowania w danej miejscowości i zabieganie o niezbędne inwestycje, środki finansowe, czy wnioski. Rola sołtysa zmieniała się na przestrzeni lat. Kiedyś były komitety budowy świetlic, wodociągów, czy telefonizacji. I tak np. w czynie społecznym powstał budynek dawnej szkoły, gdzie mieści się obecnie świetlica wiejska w Ostrowie. To mieszkańcy przywozili kamień na fundamenty, przychodzili do pracy, do pomocy. Z gminy otrzymywaliśmy tylko cement… Takie to były czasy… Takie były przepisy i trzeba było się z tym zmierzyć.
– A kim dla Pana jest sołtys?
– Jest to niewątpliwie najważniejsza osoba w sołectwie. To pewnego rodzaju lider, który inicjuje wszystkie tematy związane z inwestycjami i rozwojem danego sołectwa, akcje sprzątania świata, zbiórki pomocy, czy festyny rodzinne. Dodatkowo sołtys powinien być godny zaufania, ponieważ ma bliski kontakt z ludźmi. Często musi służyć pomocą, rozmową, czy po prostu wysłuchaniem, kiedy mieszkańcy przychodzą się zwierzyć z przeróżnych tematów. Czasem potrzebują załatwienia konkretnej sprawy, czasem wsparcia lub po prostu zwykłej porady. W sołtysie każdy powinien też znaleźć zrozumienie, pomoc i wsparcie.
– Czy zatem pełnienie funkcji sołtysa było dla Pana pewnego rodzaju fundamentem do dalszej pracy, jako radnego Rady Miejskiej w Chęcinach?
– Tak, z pewnością. Byłem sołtysem w sumie przez cztery kadencje. Te relacje z mieszkańcami i chęć niesienia pomocy były dla mnie ogromnie ważne i niezbędne w dalszej działalności społecznej. Przepisy samorządowe są dość skomplikowane i można powiedzieć, że nie zawsze jasne i zrozumiałe. Staram się tłumaczyć i rozwiązywać różne problemy, a jeśli jest taka potrzeba reprezentować sprawy danej społeczności lokalnej. Mam świadomość, że nie wszystkie sprawy można załatwić zgodnie z oczekiwaniami, czasem są to kwestie niezależne od radnego, czy Urzędu Gminy.
– Od 33 lat pełni Pan również funkcję prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrowie.
– Zgadza się. Jednak oprócz pełnienia funkcji prezesa jestem dalej czynnym strażakiem, choć już emerytem (uśmiech). Umożliwia mi to ustawa, która weszła w życie kilka lat temu. Dzięki niej można prowadzić samochody uprzywilejowane pod warunkiem, że otrzyma się wymagane orzeczenie lekarskie i psychotechniczne. Wówczas starosta kielecki wydaje takie zezwolenie. Dlatego cieszę się, że mogę dalej brać czynny udział w akcjach ratunkowych i wspierać młodszych druhów.
Kazimierz Łebek – prezes OSP Ostrów wraz z burmistrzem Gminy i Miasta Chęciny Robertem Jaworskim podczas przekazania sprzętu strażackiego dla jednostki 2019 r.
– Mimo tego, że obecnie nie pełni Pan już funkcji sołtysa to można powiedzieć, że ta rola jest Panu dalej bliska… Pełni Pan funkcję prezesa Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Kieleckiej. Czym się Pan tam zajmuje?
– To jest dość trudna praca. Mogę powiedzieć, że to takie „moje kolejne dziecko”, gdyż w 1994 roku byłem członkiem założycielskim tego stowarzyszenia. Funkcję prezesa objąłem w 2001 roku, po śmierci ówczesnego prezesa śp. Feliksa Januchty. Od samego początku chciałem pomagać sołtysom, znałem ten charakter pracy i problemy z nim związane z własnego doświadczenia. To tak naprawdę pomoc wieloaspektowa. Począwszy od wsparcia prawnego, organizacyjnego, jak i tego statutowego, związanego z funkcją sołtysa. Tak mnie to pochłonęło, że od 30 lat jestem co roku w Wąchocku i tam prowadzę Zjazd i Turniej Sołtysów. Oczywiście nie działam sam, bo razem z Towarzystwem Przyjaciół Wąchocka i tamtejszym urzędem gminy. To właśnie w Wąchocku nasze stowarzyszenie ma swoją siedzibę. Coroczne zjazdy krajowe sołtysów to nie tylko turniej i zabawa, to także cenne szkolenia dla sołtysów prowadzone przez różne instytucje, z którymi współpracujemy. Muszę podkreślić, że na 36 stowarzyszeń sołtysów w całej Polsce, to właśnie nasze Stowarzyszenie Sołtysów Ziemi Kieleckiej wyróżnia się swoją działalnością i aktywnie angażuje się w służbę na rzecz drugiego człowieka.
XXIX Zjazd Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Kieleckiej 2024 r.
Kazimierz Łebek po raz kolejny objął funkcję prezesa Zarządu Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Kieleckiej
– Co więcej, został Pan również wybrany na wiceprezesa Zarządu Głównego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów. To wielkie wyróżnienie.
– Tak, to dla mnie wielki zaszczyt. W dniach 7-8 listopada 2024 roku, w Zamku Wielkopolskim w Rokosowie, obradowała Rada Krajowa. Co roku, podczas takich obrad szczegółowo analizujemy wszystkie wnioski z poszczególnych zarządów wojewódzkich. W tym roku, oprócz ożywionej debaty miały miejsce także wybory Zarządu Głównego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów. Do tej pory w zarządzie pełniłem funkcję sekretarza, a obecnie jestem jego wiceprezesem. Oczywiście jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Bardzo się cieszę i odbieram to też, jako wyraz uznania i szacunku dla naszego Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Kieleckiej. Wśród 36 stowarzyszeń w Polsce, to my posiadamy w Zarządzie Głównym swojego reprezentanta, a nie każde województwo ma taką możliwość. Jest to dla nas duży zaszczyt, bo nasza praca została doceniona, co jest to bardzo budujące i motywujące do dalszych działań.
– Za swoją działalność na rzecz środowisk wiejskich został Pan odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.
– Tak. Przyznam, że jest to mnie mobilizujące, powód do dumy i utwierdzenie mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens.
Wręczenie Złotego Krzyża Zasługi dla Kazimierza Łebek za działalność na rzecz środowisk wiejskich 2012 r.
– Jakie są Pana pasje? Co Pan lubi robić w wolnym czasie?
– Moją pasją jest granie na instrumentach muzycznych, głównie na gitarze i klawiszach. Oczywiście gram dla siebie, jednak sprawia mi to dużą przyjemność. Będąc w wojsku miałem możliwość korzystania z sali radiowizualnej, gdzie było wiele instrumentów, z których mogliśmy korzystać. Tam nauczyłem się grać i to zamiłowanie zostało ze mną do dziś.
Kazimierz Łebek z gitarą w wojsku 1973 r.
Bardzo lubię też podróżować. Co prawda, tego wolnego czasu nie mam zbyt wiele (śmiech), ale jeśli już wygospodarujemy z małżonką odrobinę, to staramy się to wykorzystać i pojechać tam, gdzie jeszcze nie byliśmy. Mamy wielu przyjaciół w całej Polsce, często ich odwiedzamy, zwiedzamy i podziwiamy nasz piękny kraj.
Kazimierz Łebek z żoną w Górach Stołowych i nad Jeziorem Solińskim
Od dziecka jestem wielkim pasjonatem przyrody. Dużą wagę przykładam również do tzw. „lokalnego patriotyzmu” i mam to szczęście, że mieszkam w gminie Chęciny. Z tego względu, nieprzypadkowo, w naszej gminie już dwa razy debatowała Rada Zarządu Głównego Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów. Sołtysi z całego kraju mieli możliwość podziwiać piękno i walory naszej gminy. Nie da się tego ukryć, że gmina Chęciny wyróżnia się na tle innych gmin w województwie, a nawet i w Polsce. Mamy wiele cennych zabytków i atrakcji, dlatego należy o tym mówić, pokazywać i promować. I ja staram się to robić. Czuję taką powinność wyjeżdżając gdziekolwiek. Nasza gmina to nie tylko wszechobecne piękno, ale i kapitał w postaci jej mieszkańców, dla dobra których chcę służyć.
– Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę.
– Również dziękuję.