Wywiad z Panią Zofią Puchałą – emerytowaną nauczycielką, zastępcą dyrektora szkoły w latach 1993-1998, radną Rady Miejskiej w Chęcinach w latach 1988-1992, a od 2019 roku prezesem Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pani Zofia jest także Przewodniczącą Rady Seniorów Powiatu Kieleckiego, jak również członkiem Świętokrzyskiej Rady Seniorów. Ta rozmowa to swoista opowieść o misji i działalności uniwersytetu, jako miejsca, które integruje i aktywizuje osoby w jesieni życia.
– To zacznijmy od początku. Skąd Pani pochodzi? Jak wyglądało Pani dzieciństwo?
– Urodziłam się w Chęcinach, w rodzinie rzemieślniczej. Mój tatuś był cieślą i budował domy. Mieliśmy nieduże gospodarstwo rolne, bo 1,5 hektara. Byłam najmłodszym dzieckiem. Miałam czworo rodzeństwa, ale w zasadzie to tak jakbym miała dwóch tatusiów i cztery mamusie. Moja mamusia urodziła mnie w wieku 42 lat. Kiedy przyszłam na świat, mój najstarszy brat miał 20 lat, a najmłodsza siostra 14 i co ciekawe, już pracowała. Także mogę powiedzieć, że dzieciństwo miałam wspaniałe. Wszyscy dbali o mnie, jak o własne dziecko.
Pani Zofia w wieku 6 lat.
– Gdzie Pani chodziła do szkół?
– Do Szkoły Podstawowej chodziłam najpierw na Zelejową, a potem do Chęcin. Koniecznie chciałam zostać nauczycielką, więc zdecydowałam się pójść do Liceum Pedagogicznego w Końskich, a to przecież wtedy było bardzo daleko.
III klasa Liceum Pedagogicznego w Końskich. Pani Zofia (druga od prawej strony w pierwszym rzędzie).
Nawet mój nauczyciel od psychologii śmiał się, że jestem „Porzuczkówna z dalekich Chęcin” (śmiech) (red. nazwisko panieńskie Pani Zofii to Porzucek). Z racji tego, że moi rodzice byli już starsi, chciałam koniecznie iść do pracy, żeby nie obciążać dalej rodzinnego budżetu. W 1997 roku ukończyłam matematykę na Wyższej Szkole Nauczycielskiej w Kielcach. W tamtych czasach nauczyciele mieli przydział pracy. I tak pół roku pracowałam, jako nauczyciel w powiecie jędrzejowskim, w Kanicach, a po upływie tego czasu tu, w Chęcinach, w Zasadniczej Szkole Zawodowej i Technikum Mechanicznym (red. obecnie to Powiatowy Zespół Szkół w Chęcinach), gdzie pracowałam od 1973 aż do 2010 roku, do emerytury.
Portret, 1974 rok.
W dalszej kolejności, w 1981 roku, ukończyłam Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Kielcach, zaś w 1984 roku Studium Pedagogiczne z zakresu bibliotekarstwa. Nie było to dla mnie trudne, gdyż zawsze lubiłam czytać. I tak później, oprócz etatu matematyki, miałam też pół etatu w bibliotece szkolnej.
– Jak Pani wspomina ten czas pracy zawodowej?
– Zacznijmy od tego, że bardzo lubiłam swoją pracę. Zresztą każdy, kto zna mnie bliżej, wie, że kocham młodzież, kocham ludzi, także praca była dla mnie przyjemnością. Zawsze wyczekiwałam końca wakacji, żeby iść do szkoły (śmiech). W latach 1993-1998 byłam również zastępcą dyrektora szkoły.
Z czasów pełnienia funkcji zastępcy dyrektora szkoły.
Z czasów pełnienia funkcji zastępcy dyrektora szkoły. Pani Zofia czwarta od prawej strony w drugim rzędzie.
Za swoją pracę w szkole otrzymałam liczne nagrody i odznaczenia, w 1989 roku – Honorową Odznakę Polskiego Czerwonego Krzyża, a w 2001 roku Srebrny Krzyż Zasługi. W pracy nauczyciela współpracowałam również z pomocą społeczną i środowiskiem kombatanckim. W latach 1988-1992 byłam radną Rady Miejskiej w Chęcinach i zastępcą przewodniczącego Komisji Oświaty, Kultury i Sportu. Może nie każdy wie, ale w latach 1998-2009 prowadziłam też szkołę prywatną – Eksternistyczne Liceum Ogólnokształcące, które ukończyło 675 absolwentów.
– W 2010 roku przeszła Pani na emeryturę. Jak wówczas wyglądał u Pani ten stan spoczynku zawodowego? Czy łatwo było odnaleźć się w tej nowej sytuacji?
– Jak odeszłam na emeryturę to miałam jeszcze kilka godzin w szkole, także nie siedziałam bezczynnie (śmiech). Potem miałam wiele spraw rodzinnych, które zajmowały mój czas. W 2018 roku, za namową przyjaciół – Stanisława i Heleny Królów, razem z mężem, dołączyliśmy do Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pamiętam, jak mój mąż wtedy powiedział, że przecież wszystkie stanowiska na uniwersytecie są już obsadzone to spokojnie będziemy chodzili na zajęcia. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, co mnie czeka (śmiech). Już na drugim wykładzie zaproponowano mi, żebym zajęła się tą kulturalną sferą uniwersytetu, czyli wyjazdami do kina, teatru, czy filharmonii.
– Chęciński Uniwersytet Trzeciego Wieku powstał w 2016 roku. W marcu 2019 roku objęła Pani funkcję prezesa i zastąpiła na tym stanowisku Panią Zenonę Dołęgowską – pierwszą prezes i współzałożycielkę CHUTW. Jak do tego doszło?
– Było kilka rozmów na ten temat, jednak długo się nad tym zastanawiałam. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam, czy będę w stanie poświęcić tak dużo czasu. Pamiętam, że podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego otrzymałam bardzo dużo głosów. Było mi bardzo miło. I tak zaczęła się moja przygoda z uniwersytetem, trochę z innej strony.
Walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze Stowarzyszenia Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, 2019 rok. Pani Zofia, pierwsza od lewej, objęła funkcję prezesa.
Nie powiem, że początki były łatwe, ale ja mam chyba szczęście do ludzi. I tak też na tej swojej drodze spotkałam wiele przychylnych mi osób, które mnie wspierały i pomagały mi. Jedną z nich był i jest burmistrz Gminy i Miasta Chęciny, Robert Jaworski. Można powiedzieć, że to taki „ojciec założyciel” naszego uniwersytetu, gdyż to z jego inicjatywy powstał CHUTW. Pan burmistrz jest bardzo pomocną osobą. Jako społeczność możemy zwrócić się do niego z każdym problemem. Zawsze służy dobrą radą i wsparciem. Także ta współpraca z chęcińskim samorządem jest bardzo dobra. Aprobatę i wsparcie znajdujemy także u władz wojewódzkich, czy powiatowych. W 2022 roku, po raz kolejny, jednogłośnie, zostałam wybrana do dalszego pełnienia funkcji prezesa.
– Jakie obowiązki spoczywają na Pani, jako na prezesie Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku?
– Przede wszystkim to bardzo dużo pracy i stresu co nie miara, a to dlatego, że każde, nawet najmniejsze, przedsięwzięcie musi być udokumentowane, przemyślane i dopracowane. To nie tylko zabawa, to również finanse, za które się odpowiada. Co prawda nie są to duże pieniądze, ale, jak ja to mówię, te małe są jeszcze gorsze, bo niejednokrotnie nie wiadomo, jak właściwie nimi gospodarować. Realizujemy też szereg projektów. Chcemy, aby wszyscy mieli tu swoje miejsce, żeby mieli zajęcie. Wszelkimi drogami szukamy takich ścieżek, żeby tych zajęć było jak najwięcej, żeby były one ciekawe. Misją Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku jest aktywizowanie społeczne, intelektualne, kulturalne i fizyczne osób w jesieni życia. Co tydzień odbywają się wykłady o zróżnicowanej tematyce m.in. z psychologii, medycyny, etyki, prawa, ekonomii, historii, przyrody oraz profilaktyki prozdrowotnej. Oprócz tego słuchacze mogą brać udział w zajęciach z gimnastyki w wodzie, rękodzieła, czy języka angielskiego. W ramach naszego uniwersytetu prężnie działają grupy – taneczna, wokalna, teatralna. Uczestniczymy w seansach kinowych, spektaklach teatralnych, koncertach, wycieczkach, pieszych rajdach, czy turnusach rehabilitacyjnych. Zdaję mi się, że to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, gdzie można realizować swoje zainteresowania, pasje, talenty. Obecnie Chęciński Uniwersytet Trzeciego Wieku liczy blisko 200 osób. Kluczowa jest tu również współpraca z zarządem uniwersytetu i ze starostami poszczególnych grup.
Inauguracja roku akademickiego Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku 2023/2024. Na zdjęciu obok Pani Zofii – Stanisław Król, wiceprezes CHUTW.
– Podczas wojewódzkiej Inauguracji Roku Kulturalnego i Sezonu Artystycznego 2021/2022 Chęciński Uniwersytet Trzeciego Wieku za swoją działalność otrzymał Honorową Świętokrzyską Nagrodę Kultury. To duże wyróżnienie.
– Tak, to bardzo duże wyróżnienie, dlatego, że znaleźliśmy się w gronie ludzi zasłużonych dla naszego województwa. Było to dla nas bardzo budujące. O przyznanie tej nagrody wnioskował burmistrz Robert Jaworski, który zresztą był z nami w tym ważnym i uroczystym dla nas momencie. Po takich wyróżnieniach, człowiek uświadamia sobie, że to, co robi, jest właściwe. To daje taki impuls, aby robić to dalej.
– Czy można powiedzieć, że w Chęcińskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku jesteście, jak jedna wielka rodzina?
– Zacznę od tego, że jesteśmy różni, bo wszyscy ludzie są różni, ale, jak to już kiedyś mówiłam, w pewnym wieku człowiek już nigdzie nie pasuje. Nawet często sobie nie pasuje. Bo tak – odszedł z pracy, czasem w rodzinie też się nie pasuje, bo ma się inne poglądy, inne spojrzenie. A tu, jesteśmy wszyscy równi. Nie patrzy się na nikogo przez pryzmat tego, co robił, co ma. Bycie tu jest takie bardzo miłe. I tak, jesteśmy, jak w jednej wielkiej rodzinie, bo my tu po prostu pasujemy. Tu nawiązujemy i mamy swoje przyjaźnie. Tu możemy przyjść, porozmawiać, czasami ponarzekać (śmiech). Czasem jest tak, że początek wykładu jest gwarny, bo jeszcze nie zdążyliśmy się „nagadać” (śmiech). Podczas wyjazdów, czy wycieczek, nikt się nie denerwuje, że ktoś idzie wolno. Dla nas, jak ktoś idzie wolno to znak, że trzeba tę osobę wziąć pod rękę i jej pomóc. Jesteśmy wszyscy do siebie bardzo przyjaźnie nastawieni. To jest takie budujące. Jednym z celów uniwersytetu jest przecież integracja i myślę, że taką rolę spełnia w pełni.
– Co Pani lubi robić w wolnym czasie? Co sprawia Pani przyjemność i daje ukojenie?
– Po pierwsze to z pewnością czytanie książek. Od zawsze uwielbiałam czytać. W takich trudnych momentach życia lubię czytać „coś lekkiego” do poduszki, to mi daje ukojenie. Moją pasją są też podróże. One dają mi dużo satysfakcji. Mam to szczęście, że mój mąż, Włodziu, podobnie, jak ja uwielbia podróżować, zwiedzać. Także te wspaniałe momenty możemy przeżywać razem. Dużą radość sprawia mi również spędzanie czasu z rodziną. Oprócz wspaniałego męża, w którym mam wielkie wsparcie, jestem mamą dwóch synów, babcią czwórki wnuków i prababcią jednego prawnuka. Wszyscy są bardzo dobrzy i pomocni.
– Bardzo dziękuję za ciekawą rozmowę.