Narodowy Dzień Pamięci o Polakach ratujących Żydów pod okupacją niemiecką został ustanowiony przez polski parlament dnia 6 marca 2018 roku w hołdzie – „Obywatelom Polskim – bohaterom, którzy w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej, wierni najwyższym wartościom etycznym, nakazom chrześcijańskiego miłosierdzia oraz etosowi suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej, ratowali swoich żydowskich bliźnich od Zagłady zaplanowanej i realizowanej przez niemieckich okupantów”. W związku z obchodami tego dnia, w Polsce organizuje się wiele wydarzeń, co świadczy o jego podniosłym charakterze i ogromnym znaczeniu dla rodaków.
Zamysłem radykalnej ideologii nazistowskiej była izolacja osób pochodzenia żydowskiego. Ustawy norymberskie, czyli ustawy rasowe zostały uchwalone 15 września 1935 roku, uregulowały pozycję starozakonnych w społeczeństwie, sprowadzając do miana,,podludzi’’. Wyeliminowanie Żydów ze wspólnoty narodowej rozpoczęło się od grabieży majątku, pozbawiania obywatelstwa, ochrony prawnej i własności a skończyło na fizycznej izolacji, zamknięciu w gettach i przymusowej pracy w obozach. 20 stycznia 1942 roku w Berlinie spotkali się najwyżsi rangą niemieccy funkcjonariusze, pod przewodnictwem Reinharda Heydricha. Decyzja, jaka zapadła na spotkaniu, doprowadziła do masowej zagłady blisko 6 mln ludzi. „Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” stało się faktem, machina terroru ruszyła pełną parą dokonując masowej eksterminacji przeprowadzanej m. in w komorach gazowych niemieckich obozów koncentracyjnych.
Data rocznicy upamiętania tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w Markowej. 24 marca 1944 roku, pod dom Józefa i Wiktorii Ulmów podjechali Niemcy. Zarówno ośmioro Żydów ukrywanych przez polską rodzinę, jak i sami Ulmowie wraz z dziećmi zostali rozstrzelani. Od końca 1942 roku do tragicznego marcowego dnia Ulmowie ukrywali pod swoim dachem rodzinę Goldmanów. Dodatkowo, czterem Żydówkom Józef pomógł wybudować schronienie w pobliskim lesie, gdzie Wiktoria dostarczała pożywienie. Niestety, kobiety w grudniu 1942 roku zostały odkryte i zamordowane przez Niemców. Fakt ukrywania Żydów w gospodarstwie Ulmów znany był Włodzimierzowi Lesiowi, „granatowemu policjantowi” (Polska Policja Generalnego Gubernatorstwa). Ten, chcąc przejąć majątek Goldmanów, znalazł sposób aby się ich pozbyć. Doniósł o wszystkim niemieckiej żandarmerii, czego skutkiem był właśnie tragiczny dzień 24 marca 1944 roku. Rodzina z Markowej stała się symbolem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Polsce a zbrodnia na nich dokonana świadectwem martyrologii Polaków ponoszących śmierć za pomoc Żydom. Ulmowie należeli do licznej grupy ludzi odznaczających się heroiczną postawą. Ogród Sprawiedliwych jest miejscem uhonorowania pamięci o bohaterach. Na jego terenie znajduje się siedem tysięcy,,polskich’’ drzewek, co jednocześnie stanowi największą część spośród wszystkich narodowości. Lista osób Sprawiedliwych, którzy w tych nieludzkich czasach zdecydowali się na pomoc prześladowanym jest długa. Znaleźli się na niej m. in. Jan Karski, Władysław Bartoszewski, Irena Sendlerowa, Zofia Kossak – Szczucka, Mieczysław Fogg czy Aleksander Kamiński.
Dziś taka pomoc może wydawać się oczywistym wyborem, ale pamiętajmy, że Polska była krajem, w którym za jakąkolwiek pomoc Żydom groziła kara śmierci. Okupanci stosowali różne formy propagandy mające na celu skłócenie ze sobą tych dwóch społeczności. Powstawały coraz to nowsze rozporządzenia zawierające spis restrykcyjnych zasad. W ramach przypomnienia o rygorystycznych przepisach panujących w państwie w wielu miejscach wieszano plakaty. Negatywnie nacechowane treści budziły niepokój. „Za pomoc udzieloną Żydom nie uważa się tylko przenocowania ich i wyżywienia, ale również przewożenie ich jakimkolwiek środkiem lokomocji, kupowanie od nich różnych towarów itp.” Za odruch serca najwyższą cenę płaciły całe rodziny. Tragicznym jest fakt, iż oprócz Niemców trzeba było obawiać się również rodaków, czasem najbliższych sąsiadów. Oprócz wielu osób pomagających indywidualnie, dziś często bezimiennych bohaterów, prześladowani Żydzi mogli liczyć na pomoc bardziej zorganizowaną – Polskiego Państwa Podziemnego, organizacji Żegota czy instytucji Kościoła (m. in. wydawano fałszywe metryki urodzenia i świadectwa chrztu, parafie katolickie pełniły wtedy również funkcje dzisiejszych Urzędów Stanu Cywilnego).
Na terenie miasta Chęciny także znaleźli się ludzie, którzy pomimo ogromnego zagrożenia wyciągnęli rękę do potrzebujących. W archiwach Instytutu Pamięci Narodowej, w ankietach dotyczących faktów zbrodni hitlerowskich popełnionych w latach 1939 – 1945 na terenie powiatu kieleckiego, zachowało się świadectwo pomocy, jakiej udzielono Mojżeszowi Jakubowiczowi. Po likwidacji getta Jakubowicz przebywał w obozie, skąd jesienią 1944 r. zbiegł. Wtedy to dotarł do domu Marii Piotrowskiej w Chęcinach, gdzie został nakarmiony i wyposażony w dalszą drogę. Ludzi dobrej woli było zdecydowanie więcej, dokładna liczba jest trudna do oszacowania, ale nie sposób pominąć Władysława Korbańskiego, który w latach 1941 – 1942 dostarczał pożywienie Leonowi Kanarkowi czy Romana Szyszkę pomagającego uciec z otoczonego przez Niemców domu Ruchli Goldsztejn i jej córce Manii. Żydzi ukrywani byli również w domach Jagielskiego, Jaśkiewicza i Budki. Inna historia i to z pozytywnym zakończeniem, miała miejsce na cmentarzu żydowskim, gdzie w specjalnie wybudowanym schronie Karol Kiciński, wraz z córką Janiną, ukrywali zbiegłą z getta warszawskiego Gutę Szynowłogę z córką Lili. Skromna chata staruszka składała się z dwóch izb, z czego jedna pozostawała pusta ze względu na deportację żydowskiego grabarza Szolema. W jej pobliżu znajdowała się piwniczka, której stan pozostawiał wiele do życzenia. Mężczyzna postawił zakryć jeden bok pomieszczenia ziemią i liśćmi, natomiast za elementy konstrukcyjne pozostałych ścian posłużyły macewy. Dziadek, bo tak nazywano Karola Kicińskiego, za dnia przemierzał cmentarz w poszukiwaniu odpowiednich płyt nagrobnych, nocą zaś transportował potrzebny materiał. Mimo sędziwego wieku i braku sił nie poprzestawał w realizacji celu. Proces tworzenia kryjówki trwał 3 tygodnie. Miesiące życia w,,grobowcu domowej roboty”[i] nie były łatwe, jednak dzięki nieocenionej pomocy oraz poświęceniu Karola i Janiny Kicińskich, Żydówki doczekały wyzwolenia Chęcin przez Armię Czerwoną w styczniu 1945. Swoje okupacyjne życie Guta Szynowłoga – Trokenheim opisała w książce pod jakże wymownym tytułem – „Życie w grobowcu”, którą opublikowano w 2002 roku. 3 marca 1983 roku, Kicińscy zostali odznaczeni tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata jest najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym przyznawanym od 1963 roku przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie „ludziom, którzy z narażeniem życia i bezinteresownie nieśli pomoc prześladowanym Żydom podczas II wojny światowej”. Ten niepozorny krążek wykonywany z miedzi, dawniej z brązu lub srebra, jest świadectwem człowieczeństwa w nieludzkich czasach. Dotychczas otrzymało go prawie 28 tys. osób na całym świecie, w tym 7 tys. Polaków.
[i] G. Szynowłoga-Trokenheim, Życie w grobowcu, Warszawa, YPSYLON, 2002, s. 68